Od pewnego czasu w chińskiej telewizji zaczęli się pojawiać wirtulani prezenterzy. To kolejny etap rewolucji cyfrowej i zapowiedź nadejścia epoki dominacji sztucznej inteligencji. Prekursorem w tej dziedzinie jest chińska agencja telewizyjna Xinhua. Wypowiedzi ekspertów odnoszące się do zalet i wad tej formy komunikacji znajdziemy na portalu wirtualnemedia.pl.

   Chciałbym i ja dorzucić parę groszy do tej dyskusji „za” i „przeciw”. W sporze o to, czy avatary zastąpią prezenterów opowiadam się po stronie tych, którzy twierdzą, że nie. Niezależnie od tego, jak bardzo byłyby one doskonałe, nigdy się nie myliły, zawsze były pogodne i uśmiechnięte, niezmordowane i wypoczęte, obdarzone wspaniałą dykcją, przesympatycznym głosem i miłą aparycją, i niezależnie od tego, jak bardzo przypominałyby prawdziwych ludzi, to choćby z tego powodu, że żaden ludzki prezenter nie jest doskonały, człowieka nie zastąpią. Avatary – przynajmniej na tym stopniu rozwoju, który osiągnęła sztuczna inteligencja - nie spełnią tej roli, którą odrywa telewizyjny prezenter, przygotowując materiały, komentarze, czy prowadząc rozmowy z reporterami, ekspertami, świadkami relacjonowanych „na żywo” wydarzeń. Owszem, możemy sobie wyobrazić, że avatar będzie w zaprogramowany sposób reagował na wypowiedzi rozmówców, ale umknie z pewnością czynnik spontaniczności, oryginalności, element tworzenia przez niego nowych, kolejnych pytań, które nie byłyby wcześniej zaplanowane lub nie były podporządkowane rutynowym algorytmom. Eksperci międzynarodowi, odpytani w ankiecie przeprowadzonej przez Pew Research Center (https://www.pewinternet.org/2018/12/10/artificial-intelligence-and-the-future-of-humans/ ) przewidywali, że sztuczna inteligencja wzmocni ludzką skuteczność, ale zagrozi naszej autonomii i może ograniczyć rozwój ludzkich umiejętności. Przekazanie avatarom zadania prowadzenia programów informacyjnych może też oznaczać większą kontrolę nad informacją ze strony korporacji i właścicieli mediów.

    Inną rzeczą, o której warto wspomnieć, to możliwe wykreowanie „obiektywnego” prezentera, który będzie beznamiętnie, nieemocjonalnie czytał podsuwane mu (przez teleprompter?) wiadomości (nawiasem mówiąc, czy będzie umiał odcedzić prawdziwe newsy od fałszywych?). Badania medioznawcze jednak coraz częściej pokazują, a i sami dziennikarze oraz właściciele mediów to przyznają, że widzowie oczekują prezenterów obdarzonych charyzmą, nawet zaangażowanych, z wyrazistymi poglądami, niestroniących od komentarzy naładowanych wartościami czy politycznym światopoglądem. Ludzie przed telewizorami oczekują nie tylko kukły z „ludzką twarzą”, ale prawdziwego człowieka z jego zaletami i wadami, charakterem, doświadczeniem (życiorysem), pomyłkami i sukcesami – słowem prawdziwego człowieczego prezentera a nie bezdusznego avatara.

Marek Palczewski

 

 

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl